Sortowanie
· Najnowsze dowcipy · Najlepsze dowcipy
Kategorie
· Zobacz wszystkie dowcipy
· Różne (625) · Baba u lekarza (38) · Baca, gazda itp. (39) · Bajki (42) · Bankowość, finanse itp. (11) · Blondynki (95) · Chuck Norris (33) · Cyrk, występy itp. (17) · Cytaty, mądrości itp. (164) · Czapajew (25) · Czarny humor (49) · Dresiarze (40) · Dzieci (101) · Egzamin (22) · Eskimosi, zima, itp. (2) · Fauna i flora (142) · Fąfara (6) · Fotograf (4) · Hrabia... (18) · Humor z zeszytów (6) · Impreza (30) · Informatycy (70) · Jasio (145) · Kierowcy (6) · Kler (102) · Kobiety (110) · Kosmici (8) · Lekarze, pacjenci itp. (135) · Małżeństwo (290) Marynarze (16) · Masztalski (1) · Mężczyźni (214) · Murzyni (45) · Myśliwi (10) · Nauczyciele (7) · Pedały (37) · Pijaczki, żule itp (43) · Piloci, samoloty (5) · Po angielsku (24) · Polak, rusek... (34) · Policja, przestępcy itp. (72) · Polityka (102) · Prawnicy (2) · Randka (63) · Restauracja (33) · Robotnicy (26) · Rolnik (39) · Rycerze (3) · Rżewski (134) · Sex (114) · Sportowe (41) · Staruszkowie (100) · Stirlitz (34) · Studenci (68) · Szef, pracodawca (18) · Szkoci (7) · Szkoła (19) · Świąteczne (25) · Teściowa (44) · Wąchock (7) · Wędkarze (11) · Wojsko (71) · Zakupy (7) · Złota rybka, dżin itp. (14) · Żydzi (50)
|
Na tonącym okręcie spanikowany pasażer podbiega do kapitana i pyta:
- Panie kapitanie, a daleko stąd do najbliższego lądu.
- Uuuu! Będzie jakieś dwa kilometry.
- Dwa kilometry? Hmm. W którą stronę mam płynąć?
- W dół. | Kapitan statku odchodzi na emeryture i mysli co moglby wziasc sobie na pamiatke ze statku. Chciał koło sterowe ale stwierdzil, że za duze. Pozniej myslal nad wzieciem kotwicy ale doszedl do wniosku ze za ciezka i nie bedzie mial gdzie jej dac. W koncu znalazl wpadla mu z oko papuga w klatce. Jak wiadomo papuga przebywajac z chlejacymi marynarzami nauczyla sie samych przeklenstw. Kto tylko przyszedl do kapitana do domu zaczynala rzucac niecenzuralnym slownictwem. Wzial ja kapitan do wterynarza na co papuga po wejsciu do gabinetu:
- ahoj lysy ch**u
- niech mi pan pomoze bo ta papuga ciagle tylko klnie i w zaden sposob nie moge jej tego oduczyc.
- takiego przypadku jeszcze nie mialem ale nich pan przyjdzie za pare dni to ja wyczytam w tych madrych ksiazkach.
Po kilku dniach kapitan wrocil, a weterynarz oznajmil mu ze papuga przestanie mowic jak przezyje jakis ciezki szok, cos czego nigdy by sie nie spodziewala. Kapitan wrocil do domu, pomyslal chwile i wpadl na genialny pomysl. Wlozyl pauge do worka i zaczal walic nia o sciane. Slychac tylko bylo krzyki paugi:
- kur**a jak to boli! Ałaaaaa...
Po chwili kapitan przestal i zdjal z papugi worek. Ona wyszla otrzepala sie z resztki pior i rzekla niczym nie zdziwiona
- O ku**a ale sztorm przezylam! | Na statku stary bosman zaciaga sie fajka.
Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, uzywamy tego samego tytoniu, a jednak aromat z panskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego.
Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Ha, chlopcze, mam na to pewien stary sposób:
do tytoniu dodaje zawsze pare wlosów łonowych mlodej dziewczyny...
Zawineli do portu, po powrocie na poklad marynarz podchodzi do bosmana, wrecza mu fajke mówiac:
- No, niech pan teraz spróbuje, zrobilem jak pan radzil!
Bosman wciaga dym, rozsmakowuje sie nim przez chwile i wypuszcza majestatycznie przez nos:
-Za blisko dupy rwiesz...
| Na statku stary bosman zaciąga się fajką. Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, używamy tego samego tytoniu, a jednak aromat z pańskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Ha, chłopcze, mam na to pewien stary sposób: do tytoniu dodaję zawsze parę włosów łonowych młodej dziewczyny.
Zawinęli do portu, po powrocie na pokład marynarz podchodzi do bosmana, wręcza mu fajkę mówiąc:
- No, niech pan teraz spróbuje, zrobiłem jak pan radził!
Bosman wciąga dym, rozsmakowuje się nim przez chwilę i wypuszcza majestatycznie przez nos mówiąc:
- Rwiesz za blisko dupy... | Inspekcja na krążowniku. Stary bosman wychodzi na pokład i widzi, że inspektor stoi przy szafce przeciwpożarowej i coś pisze.
- Co tam pan pisze? - pyta stary bosman.
- Pięć uwag pokontrolnych.
- Jakich?
- Łopatka przeciwpożarowa: długość trzonka niezgodna z rozkazem 545445/89;
długość ostrza niezgodna z rozkazem 443434/91; zakrzywienie ostrza niezgodne z rozporządzeniem 929/98; barwa łopatki niezgodna z dyrektywą 343487/99, no i miejsce usadowienia łopatki niezgodne z rozkazem 456768/2001. Będą problemy!...
Bosman bez namysłu chwycił łopatkę, wyrzucił za burtę i mówi:
- Pisz pan: brak łopatki przeciwpożarowej. | Rozszalał się sztorm. Kapitan uświadomił sobie, że statek szybko tonie.
Wykrzyknął:
- Czy ktoś tutaj potrafi się modlić
Jeden człowiek wysunał się na przód.
- Tak, kapitanie, ja potrafię.
- Dobrze - powiedział kapitan - ty się módl, a reszta wkłada kamizelki ratunkowe - mamy o jedną za mało. | Morze Północne, duje lodowaty wicher. Na pokładzie
statku stoi dwóch marynarzy.
-W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem. | Piraci zdobyli i zatopili na pełnym morzu statek pasażerski. Pasażerów przenieśli na swój okręt i ustawili kobiety przy lewej burcie, a mężczyzn przy prawej. Po godzinie wyszedł na mostek pijany kapitan piratów i wybełkotał:
- Kobiety za burtę, a mężczyzn wyruchamy!
- Ale męźczyzn się nie rucha! - krzyknęły chórem kobiety.
- Rucha się rucha! - krzyknęli chórem mężczyźni. | Szczur na statku wpada na mostek i mówi do kapitana:
- Gościu, my mamy jutro ćwiczenia ewakuacyjne! Tak że bez paniki! | Byl rok 1943. Spory konwoj przemierzal wody północnego Atlantyku w drodze do Murmanska. Byla jasna, księzycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten lad trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za piec minut. Zejdzcie do zalogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku.
Bosman, nie dyskutujac, czym predzej ruszył w głab parowca by wykonac rozkaz. Ale ze był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedzwiedz, postanowil obrocic cala sprawe w zart. Wszedl do pomieszczen zalogi, zebral marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stolek tutaj? Jak zaraz pier*.*ne w niego członkiem, to caly statek w drebiezgi pojdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wrecz sile bosmana, tym razem wybuchneli smiechem, kiwajac glowami z niedowierzaniem. Rozezlił sie bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To sie zalozcie, gnojki jedne, jak żescie tacy pewni, a w miedzyczasie zakladac kamizelki ratunkowe.
Rozweseleni marynarze zaczeli zbierac pule zakładu, zakladajac przy okazji kapoki. Bosman odczekal chwile, spojrzal na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnal narzedzie, spojrzal pogardliwie wokolo i BUM!
Statek poszedł w drzazgi! Posrod rozbitkow, ktorzy uszli z zyciem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podplywa do bosmana kapitan, cały szary z przerazenia.
- Na Boga, bosmanie, co sie stalo? Torpeda minela statek za rufa!!! | 1 [2] |
|
Opcje
· dodaj nowy dowcip
· dowcipy na email
· dowcipy na twojej www
· kontakt
Polecane
|